Nie ośmieliłbym się zaryzykować stwierdzenia, że punk rock umarł. Takie pojawiło się już o grunge, ale to inna historia… ,,Punks not dead” to z kolei slogan, który dosyć często przyświeca muzyce punkowej. I dlaczego mam taką rozkminę? Bo w ręce trafiła mi płyta zespołu, który sprowokował mnie do właśnie wspomnianej refleksji. Bo jest zarazem wyrazem pewnej punkowej konwencji jak i pogrzebaniem myślenia, że ten gatunek muzyki jest zamknięta formą. Czy jako zespół jedyny wymyka się temu gatunkowi, szukając dalej w inspiracjach? Oczywiście, że nie, bo zrobili to już dawno inni (Pidżama Porno, Kolaboranci, Armia). Jednak oni zrobili to tak jak wymienieni ,,Wielcy” – również po swojemu. I są na dobrej drodze, aby iść dalej. Tytułem dość sporego wstępu przedstawiam skład o nazwie Echou z płytką ,,Eter”.
Zaczynając od okładki, pierwsze skojarzenie jakie przychodzi do głowy to muzyka w stylu klimatycznego, progresywnego rocka. Gwiaździste niebo z wysokimi choinkami raczej nie kojarzą się z tym, co ta płyta przedstawia w warstwie lirycznej. Przyznam, że trochę zaskoczony jestem takim zestawieniem, ale… Zespół uznał inaczej i to należy uszanować. Przechodząc za to do samej zawartości krążka – to mamy tutaj do czynienia z czymś co osobiście nazwałbym społeczno-egzystencjalnym rockiem, he. Daleki jestem od szufladkowania w ścisłe gatunki twórczość zespołów, a za krzywdzący uznałbym fakt, że zespół zostałby zaklasyfikowany do kategorii wyłącznie punk rockowej.
Echou – Taniec deszczu
Co jednak z tym punkiem ich łączy? Może właśnie pewien społeczny przekaz jak choćby w ,,Taniec deszczu” czy ,,Powtórka z demokracji„. Jednak jak się tak bardziej wsłuchać w teksty to mają one wymiar pewnego egzystencjalizmu i przemyśleń w tym temacie. Samo ich zaprezentowanie w utworach ma za to charakter nie śpiewania, wykrzyczenia jak w klasycznym punk rocku, ale raczej wyrecytowania. Krytyka rzeczywistości, która w pewien sposób przewijania się w utworach, ma raczej poetycką formę, bez punkowej ,,prostoty”. Hm, tworzy to ciekawą formę, zwłaszcza w połączeniu z muzyką zespołu. Tutaj na dużą uwagę zasługuje doprecyzowanie dźwięków, przemyślenie utworów i pewien spokój oraz harmonia. Utwory nie są krzykliwe, muzyka nie jest agresywna co nie znaczy nudna. Wręcz przeciwnie, każdy kawałek stanowi odrębną część, która samoistnie może być po prostu dynamiczną piosenką samą w sobie, charakteryzującą zespół.
Echou – Powtórka z demokracji
W samej warstwie dźwięków dużą rolę odgrywają tutaj klawisze, które ,, obsługuje” mój imiennik (Tomek, he). Dodają muzyce smaku i klimatu. Całość płyty wypada ciekawie i ,,Eter” poleciłbym z całą pewnością miłośnikom takich kapel jak choćby Happysad czy Pidżamy Porno. Dlaczego? Bo klimatem Echou wpasowuje się w coś, co dziennikarze i krytycy muzyczni określili by z pewnością post punkiem, a ja określę po prostu dobrymi piosenkami w ciekawej formie. Dynamizm utworów stanowi tutaj bardzo mocny atut zespołu.
Punk? Post punk? Alternatywa? Hm, ile szuflad, tyle pokus włożenia Echou do którejś z nich. Czy ma to większy sens? Nie sądzę. Zaprezentowany na ,,Eter” materiał to cegiełka w polskiej muzyce rockowej, mała, dopiero dojrzewająca, lecz z pewnością warta uwagi. Po Echou warto sięgnąć aby wyrobić sobie swoje zdanie. Ja po przesłuchaniu materiału zostaję z pozytywnym.
Tomek – miłośnik alternatywnego rocka polskiego (lata 80te i 90te) oraz amerykańskiego (specjalizacja cała scena grunge). Amatorsko gra na gitarze, czasem coś skomponuje i napisze jakiś tekst. Kolekcjoner płyt.
tomeknadaje@rockkompas.pl