zdjęcie: Gosia Wolak
facebook | youtube | instagram | spotify | bandcamp
Całkiem niedawno Tomek miał przyjemność przeprowadzić wywiad z zespołem Last Feast of the Wolves. Grupa opowiedziała między innymi o swoich inspiracjach czy o tym jak tworzą nową muzykę.
Last Feast of the Wolves to opolska kapela, która swoich początków sięga grudnia 2020 roku. Formacja muzycznie skupia się wokół metalcorowego grania, powiązanego z innymi podgatunkami muzyki metalowej. We wrześniu 2021 światło dzienne ujrzał pierwszy debiutancki album formacji. Na płycie „Fragments” znajdziemy 13 autorskich utworów. Całość nagrana i zmiksowana została samodzielnie w warunkach domowych. Oprawę wizualną stworzyła Mirela Bukała. Już miesiąc później, w listopadzie, pojawiła się fizyczna wersja płyty, stworzona we współpracy z firmą Szataniec.
Krążek „Fragments” jest cały czas dostępny w wersji fizycznej
poprzez bezpośredni kontakt z zespołem.
Tomek nadaje: Last Feast of the Wolves – wywiad z zespołem:
Recenzując album ,,Fragments”, pełen wrażeń nad twórczością grupy, bardzo chciałem spotkać się z muzykami, aby porozmawiać o tym, co ich inspiruje i kręci. Udało się! Kapela przyjęła zaproszenie na spotkanie (9 stycznia 2020), które odbyło się on line (jesteśmy z różnych miast a internet łączy ludzi, he). Z tego oto spotkania chciałbym Wam zdać sprawozdanie, dodając, że była to przyjemność, a Last Feast of the Wolves okazał się bardzo otwarty.
Tomek: Gdybym się miał pokusić o zdefiniowanie Waszej muzyki, które gatunki metalu miałbym brać po uwagę?
Jakub: Ogólnie metalcore, każdy z nas ma również swoje inspiracje, więc długo by o tym mówić…
Tomek: Nie zdefiniowani, bezkompromisowi, klimatyczni. Takie pierwsze wrażenie odniosłem w zetknięciu z Waszą muzyką. Słusznie?
Adam: Myślę, że jest to dobre zdefiniowanie naszej muzyki. Całą płytą chcieliśmy poruszyć publikę i oprócz tego dobrze się bawić w procesie tworzenia.
Tomek: Jak Tworzycie? Jaka to jest energia? Spotykacie się, gracie, ktoś przynosi pomysły?
Bartek: Pomimo tego, że mieszkamy w jednym mieście, praca odbywa się zdalnie. Każdy jak ma pomysł podsyła reszcie w programie, gdzie tworzy się numer. Mało na próbie robimy jammowania.
Adam: Ogrywamy głównie utwory, które są pełne, skomponowane. Wcześniej wymieniamy się pomysłami, komponujemy, zgrywamy.
Jakub: każdy kawałek jest inny, nigdy nie tworzymy od przysłowiowej kalki. Zawsze drobny wyjątek się zdarzy, że coś na próbie zmienimy lub przearanżujemy. Proces trwa różnie, raz krócej, innym razem dłużej.
Tomek: Szacunek dla Was, bo płyta brzmi rewelacyjnie. Czym się Inspirujecie? Jakiego metalu lubicie słuchać osobiście?
Adam: U każdego z nas wygląda to inaczej. Ja ostatnio zasłuchałem się w Paradise Lost oraz starszych dokonaniach metalcore’owych, które są dla mnie ulubione w tym gatunku. Przewija się również melodyjny death metal. Są to moje inspiracje na chwilę obecną.
Jakub: Metalcore w całości i wszystko to, co jest dobre w muzyce. Można inspiracje do grania metalu czerpać w muzyce klasycznej czy z bluesa czy z jazzu i to nie będzie banalne. Każdy z nas słucha różnych rzeczy gatunkowo. Jak jesteśmy razem to dla przyjemności słuchamy rosyjskiego techno (śmiech!)
Adam: I koniecznie Judas Priest (śmiech!)
Bartek: Architects, nowoczesne granie w metalcore. Zajawiłem się nowym albumem, pierwszym w sumie Spirit Box, muzyka którą tworzą jest post rockowa, post metalowa. Ogólnie lubię większość muzyki z gatunków rockowo metalowych. Lubię starego rocka i Metallice, jednak ostatnio głównie nowoczesne metalcore’y.
Last Feast of the Wolves – Nameless
Tomek: Pokazaliście metal w całkiem innej odsłonie, niezdefiniowany. Jaką definicją, jeżeli to dobre pytanie, określilibyście Waszą muzykę?
Karol: Określenie metalcore jest po to, aby móc coś umieścić na plakacie na koncert. Natomiast mieszanie gatunków na chwilę obecną jest w tak dużym stopniu, że niczego nie da się określić sztampowo. Mieszanie, w naszym przypadku, różnej muzyki metalowej na każdym kawałku jest bardzo widoczne.
Wiktor: Zgadza się. Wcześniej graliśmy w różnych zespołach, każdy coś grał. Tak naprawdę przemycamy to co nam się podoba w tej muzyce, czego lubimy słuchać, co graliśmy wcześniej, jakie inspiracje wcześniej potrafiliśmy pozyskać. Podstawą jest metalcore, ale dodajemy różne gatunki, aby właśnie było różnorodnie, ale trzymało się całości.
Tomek: Brzmi ciekawie, bo tego brakowało na polskiej scenie. Ten album stanie u mnie na półce wśród albumów ,,zacnych”. Czy jest szansa zobaczyć Was na żywo?
Jakub: Tak. 18 luty Wrocław, klub Liverpool, wśród innych znakomitych zespołów metalowych. Serdecznie zapraszamy! Co do dalszych koncertów jesteśmy w trakcie organizowania. Planujemy na ostro, nie chcemy się zatrzymywać.
Last Feast of the Wolves – Fragments
Tomek: Tego Wam życzę! Wasza płyta jest świetna! To moje zdanie. Jak Wy ją zareklamujecie słuchaczom? Potencjalnym nowym fanom?
Bartek: Kwestia otwarta do interpretacji. Jeżeli ktoś szukałby muzyki, która może zaskoczyć, wkręcić w pewien nastrój, albo może pokazać nieco inne spojrzenie na metal, gdzie dzieje się nieco więcej, choć bazowo jesteśmy – jak ustaliliśmy – kapelą metalcore. Jeżeli ktoś chce ogarnąć metal, który nie trzyma się określonych granic, ta płyta jest jak najbardziej dla tej osoby.
Tomek: Czego Wam życzyć?
Jakub: Chcemy osiągnąć bardzo dużo, chcemy spełniać nasze marzenia.
Karol: Chcemy pieniądze, po prostu (śmiech!)
Jakub: Dziś oglądaliśmy busy na olx (śmiech!)
Bartek: Przydałby się bus (śmiech!)
Jakub: A tak na poważnie to dobrych warunków do tworzenia, komponowania. Gdyby inaczej wyglądała sytuacja pandemiczna to być może mielibyśmy teraz większe możliwości do grania po całej Polsce. Aby nie kończyła się nam wytrwałość, bo nie jest to łatwy kawałek chleba.
Tomek: Jestem pełen podziwu. Płyta ,,Fragments”” zagości u mnie jako stały kawałek dobrego metalu. Życzę Wam sukcesów! Dziękuję w imieniu swoim i Rock Kompas za spotkanie.
Rozmowę przeprowadzono z członkami zespołu „Last Feast of the Wolves„. W składzie: