Na oficjalnym profilu Jurka Owsiaka pojawił się wpis, który sugeruje, że powrót festiwalu Pol’and’Rock do Kostrzyna nad Odrą w najbliższych kilku latach może zostać utrudniony!
Jurek Owsiak, na swoim oficjalnym profilu facebook, odniósł się do wszystkich negatywnych wiadomości, jakie od kilku tygodni otrzymuje w związku z organizacją tegorocznego Pol’and’Rock Festival. To nie będzie na pewno łatwa edycja. Z jednej strony panująca epidemia, z drugiej spore niezadowolenie ze strony dotychczasowych festiwalowiczów. W swojej wypowiedzi wspominał, że dla niego samego od samego początku było i jest frajdą powoływać do życia każdorazowo większe lub mniejsze festiwalowe przedsięwzięcie. Ostatecznie festiwal odbędzie się dla 20 000 osób, które wykupiły konieczne w tym roku wejściówki. Całość wypowiedzi możecie przeczytać tutaj.
Pol’and’Rock Festival nie prędko wróci do Kostrzyna nad Odrą?
Nie zabrakło również głosów, które mówią, że jak Pol’and’Rock Festival (dawniej Woodstock), to tylko i wyłącznie w Kostrzynie nad Odrą. Jurek w swojej wypowiedzi odniósł się również i do tych słów. Co może nie koniecznie ucieszy wieloletnich festiwalowiczów. Jak pisze Owsiak, powrót do Kostrzyna może okazać się trudny. Spowodowane jest to trwającą właśnie przebudową mostu kolejowego, zaplanowaną na przyszły rok przebudową obwodnicy miasta ale również inne sytuacje związane z dotychczasowym miejscem. Np. wykupiony, prywatny kawałek ziemi po środku festiwalowego pola czy liczne punkty gastronomiczne „przylepiające się” każdego roku do festiwalu. Nie bez znaczenia jest również fakt, że od kilku lat festiwal otrzymywał od rządu status imprezy o podwyższonym ryzyku. W które w żaden sposób nie ingerował Urząd Miasta Kostrzyn.
Czy oznacza to koniec festiwalu w formie, którą znaliśmy do tej pory? Czy rozwiązaniem tych problemów miałoby być w pełni ogrodzone, zabezpieczone miejsce? Nie pozostaje nam nic więcej, jak wyczekiwać podsumowania tegorocznej edycji oraz wypatrywania tego, co może nam przynieść przyszły rok.
Poniżej przytoczymy wypowiedź Jurka Owsiaka dotyczącą samej sytuacji powrotu Pol’and’Rock Festival do Kostrzyna. A niżej znajdziecie oryginalny, cały wpis.
Wielu z Was pisze, że jeżeli spotka się festiwalowo, to w tym jedynym miejscu. W Kostrzynie n. Odrą. No to posłuchajcie.
Może to zdarzyć się nieprędko, gdyż w tym roku obywa się tam przebudowa mostu kolejowego, w przyszłym roku przebudowa obwodnicy, co bardzo utrudni komunikację festiwalową.
Poza tym przez 4 lata pod rząd otrzymywaliśmy statut imprezy o podwyższonym ryzyku. Rok w rok bez najmniejszego niestety protestu ze strony Urzędu Miasta Kostrzyn, który to wydaje taką ostateczną decyzję. To mega z tym związane problemy, które musimy każdorazowo rozwiązać.
Od kilku lat przy organizacji Festiwalu dużym kłopotem jest wykupiony kawałek ziemi, a bardziej placu, którego właściciel nie prowadzi tam żadnych inwestycji oprócz jednej – jak od nas, organizatorów Festiwalu wygarnąć kasę albo sparaliżować nam ruch na festiwalowym polu. I co roku, któryś naszych partnerów bierze na klatę ten problem, czyli za duże pieniądze wynajmuje ten teren. Obawiamy się, że takie kolejne kawałki ziemi mogą pojawić się w kolejnych latach
Walka z wiatrakami to także próba usankcjonowania wszystkich punktów gastronomicznych, które się przylepiają do naszego Festiwalu, na jego obrzeżach. Tu nie ma żadnych negocjacji, to są tak zwane fakty dokonane. Nawet te punkty przykrywają się naszymi banerami. Nasze festiwalowe punkty gastronomiczne poddają się wszelkim restrykcjom z SANEPID-u, które my absolutnie respektujemy – dla Waszego bezpieczeństwa. Tamte punkty są poza wszystkim i poza jakąkolwiek kontrolą.
Mimo to, w tym roku pierwsze nasze kroki i chęć organizacji Festiwalu skierowaliśmy do Kostrzyna. W pierwszych słowach burmistrz powiedział, że zgodnie z rzeczywistością, która panowała (byliśmy na początku marca), nie wyda zgody na organizowanie imprezy masowej. Kiedy także mówiliśmy o latach przyszłych, pierwszym problemem od razu była liczba samochodów, która może przyjechać do Kostrzyna, ponieważ remont mostu i budowa obwodnicy będzie to bardzo, bardzo utrudniać. Tym samym jakiekolwiek nasze pomysły na Festiwal w tamtym miejscu wyleciały w kosmos. Mówiąc krótko, może trzeba poczekać ładnych kilka lat, aby miasto i ludzie byli znowu gotowi na przyjęcie Festiwalu.